Wybierałam niedawno lokum na kilkudniowy wypad do Trójmiasta. I wiem po tym doświadczeniu dwie rzeczy: całe kwartały w samych centrach wielkich miast (jak choćby wokół gdańskiej Starówki) są wykupione przez inwestorów w mikroapartamenty, oraz
oferta tych apartamentów w serwisach typu Booking to festiwal możliwości sztucznej inteligencji.
Najlepiej widać to gdy konfrontuje się zdjęcia dołączane do opinii poprzednich użytkowników ze zdjęciami w ofercie. Nie uwierzycie, jak luksusowo one wyglądają. Przestronne, doświetlone, nowocześnie zaprojektowane, wyposażone w stylowe dodatki. Aż ciężko się zdecydować :)
Justyna Sobolak pisze o podkręcaniu zdjęć sztuczkami AI w ofertach sprzedaży. I o ile mówj kilkudniowy pobyt w mieszkaniu wielkości pudełka od butów, które wyglądało na zdjęciach jak "apartament carycy" (to akurat prawdziwa nazwa jednego z nich) może być lekkim rozczarowaniem, o tyle tuszowanie pleśni, pęknięć w ścianach, przerabianie widoku za oknem jest już srogim nadużyciem.
Nikt zapewne nie kupi mieszkania po obejrzeniu zdjęć,
w selekcji mogą jednak odpadać te, które nie oszukują na starcie. Co mówią o tym pośrednicy? Zapraszam do lektury.
Sebastian Ogórek opisuje przypadek mężczyzny, który napisał w serwisie LinkedIn: "Zapraszanie pracowników na Paradę Równości - to nie sprawa dla spółki. Nie wspieram społeczności LGBTQ. Jestem przeciwko niej. Nie powinno mieć to znaczenia w miejscu pracy. Tak jak rasa, pochodzenie etniczne, płeć, wyznanie".
Gdzie jest miejsce na wartości firmy, a gdzie na wartości pracownika? Ile w pracy powinno być życia pozapracowego? I co może zrobić pracodawca z pracownikiem sabotującym jakieś - słuszne w jego rozumieniu - inicjatywy?
Ta
sprawa skończyła się w sądzie. Wcześniej mężczyzna został zwolniony za działania "sprzeczne z wartościami i zasadami współżycia społecznego".