Newsletter Seks na Wysokich Obcasach

Środa, 9 lipca 2025

Joanna Keszka
Trenerka Relacji Intymnych

Seks w polskiej sypialni często przypomina halowe zawody - do biegu, gotowi, start. 5 minut dla piersi, potem 5 minut jego palec w jej pochwie i wreszcie może wejść do środka! Niczemu niewinne polskie kobiety, są gniecione i wałkowane przez facetów jak ciasto na pierogi od nieszczęsnego punktu A do finałowego punktu E. Czy świat by upadł, gdyby seks był przyjemny także dla kobiet?

Jak długo jeszcze seks z kobietą będzie mylony z obsługą sprzętu domowego? Nie wiem jak wy, ale ja nie jestem zepsutym piekarnikiem i nie rozgrzewam się przez naciskanie i posuwanie tajemniczych punktów na moim ciele. Jak można się potem dziwić, że tak dużo kobiet unika seksu? Gdyby facetów w ramach rozgrzewki szarpać za włosy łonowe, też nie szliby do sypialni jak na bal. 

Lista erotycznych zbrodni w polskiej sypialni

Za jedną z największych erotycznych zbrodni uważam traktowanie siebie śmiertelnie poważnie w łóżku. Kochania się w atmosferze dostojnej powagi, udawania super kochanków i eleganckich dam. Tego, kto nie doprawi seksu odrobiną poczucia humoru, dystansu do siebie i chęcią zabawy, nieuchronnie czeka erotyczna przyjemność na poziomie borowania zębów tępym dłutem.

Spotykałam w moim łóżku facetów, którzy przybierali majestatyczne miny, ale nie robili dosłownie nic, żeby poczuć się z rozebraną kobietą radośniej, swobodniej i lepiej. Ich strach przed tym, że się „wygłupią”, jeśli pozwolą sobie na frywolność i dobrą zabawę były ważniejsze niż radość z seksu. Uważali, że w łóżku liczy się przede wszystkim stosunek i nie chcieli wytknąć nawet nosa poza czubek własnego penisa. Niektórzy z tych panów potrafili sięgnąć erotycznego dna, zadając ponure pytanie: ”I jak, dobrze ci ze mną było?”. W tym miejscu uczcijmy minutą ciszy los wszystkich kochanek, którym przyszło wylądować w towarzystwie mężczyzny, który woli dopieszczać swoje ego od dopieszczania kobiety.   

Kobiety, kłamstwa i seks

Lubimy myśleć o sobie, że jesteśmy hipernowocześni i niewiarygodnie wręcz wyluzowani. Nikt nie chce patrzeć w lusterko i widzieć osobę, która wstydzi się, krępuje, jest niepewna siebie i woli bezpieczną rutynę od kuszących, ale obarczonych ryzykiem, że „się nie sprawdzimy”, przyjemności.

Znana feministka Gloria Stein powiedziała, że „prawda najpierw nas wkurzy, a potem nas wyzwoli”. Zetknięcie z własnymi pragnieniami i lękami wywołuje niepokój. Ale warto zrobić sobie przysługę i przestać udawać, że jesteśmy tak niezwykle wyzwoleni, że bardziej już po prostu nie można. To zamyka nam drogę do radości z seksu.

Kobietom każdego dnia sprzedaje się śmierdzące kłamstwa na temat seksu. Mówi się nam, że w sferze seksualnej możemy już wszystko, w chwili, gdy pozwala nam się jedynie na odrobinę więcej. Oświadcza się głosem nieznoszącym sprzeciwu, że jesteśmy tak wyzwolone, że bardziej już po prostu się nie da, w sytuacji, gdy sam fakt posiadania waginy wystarcza do tego, żeby zaatakować nas za bycie jakoby puszczalskimi, wulgarnymi, niewyżytymi, mało kobiecymi. Każe się nam mieć orgazmy, ale pod warunkiem, że to nie zaszkodzi męskiemu ego. Opowiada historie o pięknie kobiecego ciała, gdy większość kobiet nigdy w życiu nie miała okazji ani zachęty, żeby obejrzeć i poznać własne cipki. Mamy być seksi, ku uciesze cudzych gustów i wyobrażeń, ale nie wolno nam być seksualnymi na swoich własnych zasadach.  Jesteśmy uciszane, wyobcowane od swojej seksualności i swoich potrzeb, samotne w swoim ciele, które od pasa w dół wcale nie należy do nas, tylko pod sztandarami nienaszej moralności wykorzystywane jest do cudzej przyjemności. 

Odkrywanie radości z seksu to nauka samoakceptacji, bycia dla siebie dobrą

Odkrywanie radości z seksu, to nauka samoakceptacji, bycia dla siebie dobrą, pozwalania sobie na więcej swobody, bez czekania, aż ktoś nam na to pozwoli. I dlatego właśnie uwielbiam zabawne, relaksujące, sprośne doświadczenia erotyczne. Uczą nas jak być po swojej stronie, jak pozwalać sobie na więcej, jak cieszyć się seksem i życiem. Na chwilę odetchnąć od męczącego przymusu, żeby wypaść idealnie, udawać kogoś, kim nie jesteśmy, wypierać się swoich pragnień w nadziei, że ktoś nas za to polubi.

W zabawnym seksie nie chodzi o to, żeby perfekcyjnie wykonywać skomplikowane seks manewry. Liczy się to, czy jesteśmy zrelaksowani, roześmiani i czy to, co robimy, sprawia nam radość i przyjemność. Śmiech to najlepsze na świecie lekarstwo na poczucie winy, wstydu i grzechu.

Dlatego namawiam, żeby zrobić sobie przysługę i zamiast używać seksu do udowadniania swojej moralności, czy nowoczesności wykorzystać go do dogadzania sobie w taki sposób, na jaki naprawdę, naprawdę mamy ochotę. 

Otwartość pozwala znaleźć rozwiązania. Zamknięcie rodzi frustracje. Jednym ze sposobów na wymknięcie się blokującym nas ograniczeniom jest podążanie za… swoimi potrzebami! Ciekawość to bardzo zdrowa pobudka. Jeżeli czujesz, że coś jest dobre i przyjemne, rób to. Jeżeli jakaś rzecz wydaje ci się fałszywa lub wymuszona, zaufaj sobie, zaakceptuj swoje odczucia i wycofaj się. Perfekcja to jest brzydkie słowo, które zmusza nas do udawania w łóżku kogoś, kim nie jesteśmy: superkochanków i eleganckich dam. Nie traktujemy śmiertelnie poważnie swoich doświadczeń seksualnych. W łóżku czasami coś wychodzi, a czasami nie. To, że coś nam nie wyszło ostatnim razem, nie oznacza, że nie należy próbować. Zabawa i wypróbowywanie rzeczy odmiennych, nowych jest lepszym afrodyzjakiem niż łykanie środków na potencję.

I zdobywajmy wiedzę na temat swoich upodobań i upodobań swoich partnerów. Bo pożądanie to złożona sprawa, a ludzie są różni. Pozwalajmy sobie i nie żałujmy innym. Odkrywanie przyjemności z seksu to przygoda na całe życie, unikam osób, które twierdzą, że na ten temat wiedzą już wszystko i wam też radzę je omijać.

MEDYCYNA SEKSUALNA

Lekarka: Pacjenci oczekują, że powiem im jednoznacznie 'była zdrada czy nie?'
Co tydzień konsultuję kilka osób z kiłą. Raz przyszedł do mnie student medycyny, który przez dwa lata był diagnozowany pod kątem szeregu chorób autoimmunologicznych z powodu nasilonego wypadania włosów. Jedyne, czego nie zbadano, to infekcje przenoszone drogą seksualną. Rozmowa z Agnieszką Tan, lekarką medycyny seksualnej, która pracuje w Wielkiej Brytanii.
CZYTAJ WIĘCEJ

HISTORIA

RELACJE

ŻYCIE PO ROZWODZIE

Podobał Ci się ten newsletter?
Oceń go i udostępnij znajomym

Poznaj więcej wciągających newsletterów
ZAPISZ SIĘ
Wszystko, co ważne, miej zawsze pod ręką
Pobierz naszą aplikację Wyborczej i czytaj wygodnie. Powiadomimy Cię o pilnych wydarzeniach na świecie, w Polsce i w Twoim mieście.