Wołyń, granica i komory gazowe w Auschwitz. Między Polską, Ukrainą a Rosją
Zdaniem prezydenta-elekta Karola Nawrockiego „Pojednanie może być oparte wyłącznie na prawdzie” – jak napisał w mediach społecznościowych w rocznicę Krwawej Niedzieli. Dlatego zaapelował do władz ukraińskich o zgody na „poszukiwania i ekshumacje ofiar Ludobójstwa Wołyńskiego”.
Teoretycznie prezydent Nawrocki ma rację. Bez prawdy nie ma sensu budować relacji. Kłopot w tym, że Wołyń jest jednym z najbardziej dzielących Polskę i Ukrainę tematów. Nie, to nie znaczy, że trzeba go przemilczeć. Pozostaje jednak pytanie, w jaki sposób domagać się prawdy w czasie, gdy co noc na Ukrainę spadają setki śmiercionośnych rakiet i dronów, a wojna z rosyjskim okupantem znalazła się w krytycznej fazie.
Karol Nawrocki w kampanii wyborczej podpisał deklarację o tym, że nie zgodzi się na wejście Ukrainy do NATO. Mnie znacznie bliżej do tonu, którego używa ekspert Mateusz Adamski pisząc o złożoności naszych relacji.
Choć Karol Nawrocki zapewnia, że jest politykiem bardzo antyrosyjskim, nie ma wątpliwości, że im ostrzejszy spór między Ukrainą a Polską, tym więcej powodów do zadowolenia ma Rosja.
Zresztą trudno nie zauważyć, że w ostatnich dniach dzieją się po prawej stronie sceny politycznej rzeczy co najmniej zastanawiające. Rosja uwielbia podsycać wszelkie waśnie regionalne, konflikty separatystyczne. Dlatego też maczała swe brudne łapska w kryzysie w Katalonii. Część ekspertów uważa, że prawicowe bojówki, które „patrolują” zachodnią granicę, to również działanie jak z podręcznika rosyjskich służb.
Jakby tego było mało, prawica urządziła istne antysemickie bachanalia podczas kolejnej rocznicy zbrodni w Jedwabnem. Postawiono pomnik negujący prawdę historyczną w Jedwabnem, a Grzegorz Braun stwierdził, że w Auschwitz nie było komór gazowych. Wydarzenia z czwartku potępiły zgodnie organizacje żydowskie, kardynał Ryś, władze muzeum Auschwitz i Jad Waszem.
Co ciekawe, do sprawy nie odniósł się Karol Nawrocki ani żaden inny z prawicowych polityków, którzy dziś tak dużo mówią o prawdzie historycznej. A tę prawdę Braun właśnie usiłuje zafałszować. I – jak pisałem w komentarzu – czy celowo, czy nie, działania Grzegorza Brauna wpisują się w rosyjską agendę.
Oczywiście może się okazać, że to tylko dziwny zbieg różnych okoliczności. Ale coś za dużo tych zbiegów okoliczności i dziwnych wydarzeń w ostatnich dniach, żeby móc spać spokojnie.
A więc dobrej lektury i miłego weekendu.