Kocioł Łomniczki w Karkonoszach za sprawą alpejskiego charakteru robi ogromne wrażenie. To właśnie tutaj akcję swojego najnowszego kryminału umieścił Sławek Gortych. Miłośników gór ucieszy informacja, że jeszcze w tym roku zostanie ponownie otwarte Schronisko PTTK nad Łomniczką.
Czerwony szlak z Karpacza do Domu Śląskiego pod Śnieżką to jeden z moich ulubionych w całych Karkonoszach. Na pewno jest w pierwszej trójce, jeśli nawet nie na samym szczycie. Gdy wiele lat temu szedłem tędy po raz pierwszy, od razu się w nim zakochałem. Najpierw idziemy lasem, później doliną, by wreszcie zobaczyć niesamowity Kocioł Łomniczki – najgłębszy, liczący około 300 metrów karkonoski kocioł pochodzenia lodowcowego, utworzony u podnóża Równi pod Śnieżką. Alpejski charakter tego miejsca naprawdę zachwyca. Wznosząca się dumnie u góry Śnieżka także robi wrażenie.
Nie dziwię się, że Sławek Gortych, autor karkonoskiej serii kryminalnej, to właśnie tu umieścił akcję swojego czwartego tomu „Schronisko, które zostało zapomniane”. W 1901 roku powyżej Wodospadu Łomniczki wybudowano niewielkie schronisko. Na jedynej zachowanej fotografii nosi nazwę Einkehrhaus zum Lomnitzfall im Melzergrund. Ciekawostką jest to, że tak naprawdę nigdy nie zostało otwarte. Zanim przyjęło pierwszych turystów, 3 marca 1902 roku zostało zniszczone przez lawinę. Nigdy go nie odbudowano, bo zorientowano się, że to miejsce zawsze będzie narażone na spadające lawiny. Dziś, za mostkiem na czerwonym szlaku, można dostrzec resztki jego ruin.
Ale piszę dziś o tym miejscu z innego powodu. Trochę niżej na granicy lasu, na wysokości 1002 m n.p.m., stoi Schronisko PTTK Nad Łomniczką. Jak tylko pamiętam, nigdy nie było tu miejsc noclegowych, ale w klimatycznym, drewnianym budynku działał bufet, m.in. z kultowymi naleśnikami. Zwłaszcza jesienią czy zimą można było się ogrzać przy kominku i napić gorącej herbaty albo kawy. W 2019 roku sanepid zalecił natychmiastowe zamknięcie obiektu. Wskazał na uchybienia sanitarne, takie jak brak toalet, brud i nieodpowiednie warunki przygotowywania żywności. Do budynku wkroczył komornik, a gospodarze zostali wyprowadzeni w asyście policji.
Pojawiły się wtedy plany budowy zupełnie nowego schroniska. W sieci można było znaleźć różne wizualizacje nowego obiektu. Ale na planach się skończyło. W 2021 roku rozpoczęto remont istniejącego budynku, który po czterech latach dobiega końca. Jego otwarcie zaplanowano jeszcze przed sylwestrem. Niestety, nic się nie zmieni i wciąż nie będzie tu noclegów. Ale dobrze, że znów na czerwonym szlaku znajdzie się miejsce, gdzie będzie można się schronić i ogrzać.