Newsletter Być Rodzicem

Wtorek, 18 listopada 2025

Katarzyna Pawłowska
Wicenaczelna Wysokich Obcasów

Mój syn, gdy miał około 13 lat, przejrzał wszystkie profile naszych znajomych na platformach społecznościowych. Po czym napisał do nich, żeby niezwłocznie usunęli z sieci jego zdjęcia i wideo. Nie ustawał, dopóki tego nie zrobili.

Wspierałam go, bo udostępnianie zdjęć dzieci nigdy nie budziło mojego entuzjazmu ani zaufania. Gdy pojawiły się informacje o wykorzystywaniu fotek publikowanych przez rodziców przez przestępców, np. w deep fake’ach, jeszcze bardziej utwierdziłam się w tym przekonaniu. Aż wreszcie przychodzi czas, że zagrożenie dostrzegli również ustawodawcy.

Dziś przeczytałam na stronach rządowych, że Ministerstwo Sprawiedliwości zamierza walczyć z sharentingiem. Co to w ogóle znaczy? Pojęcie powstało z połączenia angielskiego słowa „share”  (dzielić się) i „parenting” (rodzicielstwo). Oznacza publikowanie w interencie przez rodziców zdjęć, filmów i informacji z życia dziecka.
 
Ale nie tylko o to chodzi. Coraz więcej rodziców zarabia na wizerunkach swoich dzieci. Wykorzystują ich zdjęcia i wideo do reklamowania produktów: ubranek, zabawek, jedzenia, suplementów, miejsc przeznaczone do zabawy. W efekcie dzieci już od pierwszych dni życia stają się bohaterami kampanii reklamowych. Wizja z filmu Petera Weira „Truman Show” już dawno stała się rzeczywistością.

Co proponuje Ministerstwo Sprawiedliwości? W tej chwili jest tak, że to rodzice decydują o udostępnieniu wizerunku dziecka do momentu, kiedy skończy ono 16 lat. Ale według art. 95 kodeksu rodzinnego i opiekuńczego rodzice są jednocześnie zobowiązani zawsze działać na jego korzyść i przede wszystkim dla jego dobra. Wrzucanie do internetu zdjęć przedstawiających wizerunek uwłaczający godności dziecka jest złamaniem tej zasady i wtedy dziecko po osiągnięciu pełnoletności może domagać się od rodziców zadośćuczynienia. W skrajnych przypadkach może to być nawet odpowiedzialność karna.
 
W projekcie ustawy o przeciwdziałaniu zagrożeniom przestępczością na tle seksualnym i ochronie małoletnich (tzw. Lex Kamilek) przetwarzanie wizerunku dziecka będzie możliwe wyłącznie po uzyskaniu odpowiedniej zgody – od przedstawiciela ustawowego (zwykle to rodzic), a w przypadku dziecka, które ukończyło 16 lat, od niego samego. Zgoda ta może być w każdej chwili cofnięta, a jej brak będzie oznaczał naruszenie prawa do ochrony danych oraz dóbr osobistych dziecka.

Nowe przepisy określają też wymogi formalne dotyczące zgody – musi być udokumentowana i zawierać m.in. cel, sposób i miejsce przetwarzania wizerunku, czas obowiązywania zgody oraz informację o ewentualnym udostępnieniu wizerunku innym podmiotom. Ten, kto przetwarza wizerunek dziecka, ma obowiązek przechowywać zgody przez cały okres przetwarzania. W przypadku przekazania przetwarzania innym podmiotom, będzie to możliwe wyłącznie na podstawie umowy powierzenia zgodnej z art. 28 RODO, a dalsze wykorzystanie lub przekazywanie wizerunku bez odrębnej zgody będzie zabronione.

Zaproponowane rozwiązania pewnie nie wyeliminują wykorzystania zdjęć dzieci przez rodziców, ale może niektórych zniechęcą?

Projekt dopiero powstaje i nie wiadomo jeszcze, jakie będą kary za złamanie tych przepisów. Wiadomo jednak, że pojawią się zapisy o odpowiedzialności cywilnej i karnej za bezprawne publikowanie zdjęć i filmików z udziałem dzieci. 

Być może to pomoże także w rozwiązaniu jeszcze bardziej palącego problemu, jakim jest walka z hejtem wśród rówieśników? A jeśli nie, to warto przy okazji o tym pomyśleć.

WYCHOWANIE CHŁOPCÓW

Dojrzewający chłopcy nie słyszą co się do nich mówi. To nie ignorancja tylko biologia
Bo czy to naprawdę takie trudne do zrozumienia, że bieganie po korytarzu i popychanie się doprowadzi w końcu do wypadku? Tak, dla dorastających chłopców to trudne do zrozumienia. Rozmowa z dr Karoliną Kot, endokrynolożką dziecięcą.
CZYTAJ WIĘCEJ

JAK BYĆ MATKĄ

WYCHOWANIE

REKOMENDACJE DLA CIEBIE