Na pierwszej konsultacji warto skupić się na kilku obszarach:
Najpierw fizjologia skóry: tempo regeneracji, obecność stanu zapalnego, funkcja bariery skórnej, poziom nawilżenia i wrażliwość tkanki. Bez tego nawet najlepsza terapia może okazać się nietrafiona.
Kolejny etap to mikrobiom. Im częściej z nim pracuję, tym bardziej widzę, że zaburzenia flory skórnej są jedną z najczęstszych przyczyn przewlekłych problemów — trądziku, AZS, reaktywności i zaburzeń keratynizacji. Warto nauczyć się go oceniać nie tylko po objawach, ale także po historii pielęgnacji i stylu życia klienta.
Ogromną wartość daje także analiza czynników systemowych. Wyniki badań laboratoryjnych — poziom ferrytyny, witaminy D3, B12, hormonów tarczycy czy markerów stanu zapalnego — potrafią zmienić sposób prowadzenia terapii o 180 stopni. Widzimy wtedy, dlaczego bariera nie chce się odbudować, skąd bierze się przewlekła suchość albo dlaczego stan zapalny mimo pracy wciąż wraca.
Konsultacja kosmetologiczna to nie rozmowa o kosmetykach. To proces analityczny, w którym łączymy wiedzę, doświadczenie i uważność. Im bardziej świadomie podchodzimy do diagnozy, tym mniej błędów popełniamy później — i tym szybciej widzimy zmianę w skórze.