Końcówka lutego obrodziła w serialowe premiery. Dwa duże hity wróciły ze swoimi trzecimi sezonami. Jeden formę traci, drugi tylko zyskuje. Ale jakżeby taki wielkolud jak Jack Reacher miałby być w kiepskiej formie?

Trzecia seria “Reachera” to z jednej strony więcej tego samego: jest małe miasteczko, rządzący okolicą bogacz o szemranych koneksjach, nierozwiązana sprawa z przeszłości, a pomiędzy tym wszystkim drogę toruje sobie Reacher. Facet znikąd, były wojskowy, który ma niezwykły talent do wpadania w kłopoty i jeszcze lepszy w ich rozwiązywaniu. Alan Ritchson ponownie jest w tej roli bezbłędny, scenariusz wartki i zaskakujący, intryga warta zachodu. O tym, dlaczego warto dać się namówić na kilka przyjemnych wieczorów w towarzystwie tego wielkoluda o złotym sercu, przekonuje Maja Staniszewska.

Formę stracił niestety “Biały Lotos”. Trzecia seria przenosi nas do egzotycznej Tajlandii, ale jak zapewnia Anna Dębowska, więcej dramaturgii niż w tej serii znaleźć można w “Big Brotherze”. Niezmiennie jest to jeden z najpopularniejszych i najlepiej ocenianych seriali ostatnich lat. I nawet jeśli jego twórcy Mike’owi White’owi powinęła się noga, warto przekonać się o tym samemu. W najgorszym wypadku popatrzycie sobie na piękne widoki!