Newsletter Oglądamy, Słuchamy, Czytamy

Piątek, 25 kwietnia 2025

Wojciech Szot
dziennikarz działu Kultura


Krytykowała kulturę fitness, zanim to było modne. Pisała o tym, czy można przeżyć za grosze i zastanawiała się nad tym, dlaczego wokół raka piersi wyrosła specyficzna religia.

Zacznijmy od tego, że mam czytelnika. Czytelnika, który śledzi moje teksty i wpisy na platformach społecznościowych. Gdy napisał "fajnie wyglądasz", pomyślałem: to miłe. Gdy napisał "dobry look", pomyślałem: to miłe. Gdy napisał: "schudłeś wg mnie", pomyślałem: wal się.
Pan Maciej nie odpuścił. Zapytał "ile". Osłupiałem. Na tym jednak się nie skończyło. Po opublikowaniu zdjęcia rowerowego licznika (przejechałem 133 km), napisał: "widzę, że ostro się wziąłeś za siebie".

Wiadomości od pana Macieja przypomniały mi się podczas lektury książki Barbary Ehrenreich, "Z przyczyn naturalnych. Ludzka obsesja dobrego samopoczucia i nadludzkie wysiłki, aby żyć dłużej", w której amerykańska dziennikarka upomina się o to, byśmy pozwolili sobie żyć, a nie zamieniali egzystencji w wyścig po nieśmiertelność.

W końcu mogę jeździć na rowerze nie po to, by gubić kilogramy i "brać się za siebie", ale po to, by jeździć. By przekonać się, ile odcieni zielonego można dostrzec wczesną wiosną, gdy wyjedzie się z miasta. Po to, by oderwać mózg od mediów i tempa codzienności.

Dlatego w majówkę zachęcam do lektury książek Barbary Ehrenreich (na zdjęciu poniżej). Nie będzie to jednak na pewno ucieczka od rzeczywistości. Tej bowiem była uważną kronikarką.

Czytać Ehrenreich — podobnie jak Joan Didion — mogę w nieskończoność. A mogę to robić dzięki wydawnictwu Relacja, które od kilku lat konsekwentnie ją wydaje.

Ehrenreich warto zacząć czytać od "Za grosze. Pracować i (nie) przeżyć". To klasyk reportażu wcieleniowego. Jest końcówka XX wieku i Ehrenreich zatrudnia się na najniżej płatnych stanowiskach, by zobaczyć, jakie strategie przeżycia muszą stosować miliony Amerykanów. Pokazuje, że najgorzej płatne prace wymagają całkiem sporych kompetencji, a "pracujący biedni" wnoszą niezauważalny i doceniany wkład w społeczeństwo.

Warto sięgnąć także po jej zbiór esejów "Gdybym wiedziała" (tłum. Anna Dzierzgowska). Znajdziecie w nim legendarny esej Ehrenreich, "Witamy w krainie raka". Opowiada w nim o swoim doświadczeniu chorowania na raka piersi. Podważa narrację, którą od lat próbuje otoczyć się chore — narrację walki, która, w szczęśliwym przypadku, kończy się zwycięstwem i dołączeniem do klubu przetrwanek.

Dziennikarka zwraca uwagę na to, że chorobie towarzyszy infantylizujący zestaw gadżetów, a pieniądze przeznaczane "na walkę z rakiem" często nie trafiają ani na edukację, ani do chorujących.

Na koniec długiego weekendu z Ehrenreich warto sięgnąć po właśnie wydane "Z przyczyn naturalnych. Ludzka obsesja dobrego samopoczucia i nadludzkie wysiłki, aby żyć dłużej". Tytuł może nadmiernie zdradza zawartość, ale nie będziecie rozczarowani. Ehrenreich opisuje nasz świat, w którym walka o przedłużenie sobie życie spleciona została z oceną moralną. Uczestnictwo w kulturze fitness stało się często wymogiem — narzucanym przez korporację, grupę zawodową. W czasach "fitness influencerów" i trenerów osobistych książka "Z przyczyn naturalnych" może okazać się dla wielu czytelników dziełem wyzwalającym.

Poza wspomnianymi dziełami ukazała się również — w przekładzie Piotra Kołyszki — książka "Rytuały krwi. Źródła i historia naszej namiętności do wojny", w której Ehrenreich poszukuje odpowiedzi na pytanie — dlaczego wciąż są wojny. "
"Nie będę udawał, że potrafię zweryfikować, czy tezy stawiane przez autorkę tej książki są słuszne. Nie mam natomiast wątpliwości, że są interesujące; rzadko zdarza się, by książkę o ambicjach naukowych niefachowiec przeczytał w ciągu raptem trzech godzin" - pisał o niej na łamach "Wyborczej" Piotr Bratkowski, a ja podpisuję się pod tym akapitem.

Dziennikarka zmarła w 2021 roku. Z niezwykłą precyzją, ale i literacką maestrią opisywała życie współczesnego człowieka, który nawet "bycia sobą" musi uczyć się na płatnych kursach.

Polecam tę lekturę. Panu Maciejowi również.

NIE PRZEGAP

DO POCZYTANIA