Sobota, 26 kwietnia 2025

Joanna Wróżyńska
redaktorka Wysokich Obcasów

Niewyróżniająca się szatynka tuż po siedemdziesiątce, ubrana w klasyczną koszulę w niebieskie paski i czarny płaszcz, ledwo przeciskała się przez napierający na nią tłum dziennikarzy. Czasami zupełnie ginęła z widoku otoczona rosłymi ochroniarzami, prawnikami i najbliższymi. Gisèle Pelicot szła do sądu w Awinionie usłyszeć wyrok na swojego, byłego już, męża. Dominique Pelicot został skazany na 20 lat więzienia za to, że przez niemal dekadę odurzał żonę farmakochemicznie, a później gwałcił, albo zapraszał innych mężczyzn, żeby ją gwałcili. Nieprzytomną, nieświadomą tego, co się dzieje, niemogącą się nawet bronić. Wszystko to nagrywał. Policja ustaliła, że w tym potwornym procederze brało udział przeszło 70 mężczyzn, udało się zidentyfikować 51. W toku śledztwa okazało się także, że Dominique Pelicot wykorzystywał nie tylko żonę. „Ta sprawa nie dotyczy tylko mojej mamy, lecz całej naszej rodziny. Żadnej z kobiet nie szczędził. Obie moje bratowe zostały również przez niego odurzone i sfotografowane. Dominique robił zdjęcia również mnie, gdy byłam nieprzytomna” – mówi Caroline Darian w rozmowie z Pauliną Reiter, którą znajdziecie w najnowszym numerze „Wysokich Obcasów” i online na wysokieobcasy.pl.

Materiały wideo znalezione na dysku komputera należącego do Pelicota pokazały, że zarówno on, jak i inni, obcy mężczyźni gwałcili  Gisèle także w podparyskim domu ich córki oraz jej domku letniskowym na wyspie Ré. „Dom powinien być azylem, a nie miejscem takiej zbrodni” – przekonywała Darian cytowana przez dziennik „The Guardian”, a Paulinie Reiter mówi, że czuła, że ojciec dopuścił się wobec niej najgorszej zdrady. „Byłam jego córką, a on moim ojcem i popełnił kazirodztwo” – dodaje. I podkreśla, że „Dominique już dla niej nie istnieje”.
Skala procederu, bezczelność i poczucie bezkarności Dominique’a Pelicota są niewyobrażalne. Nic dziwnego, że sprawa rodziny Pelicotów wstrząsnęła nie tylko Francją, ale większością krajów rozwiniętych na świecie. Przy okazji wyszło na jaw, że przemoc farmakochemiczna wobec kobiet jest powszechna, dziesiątki tysięcy mężczyzn dzieli się w internecie poradami, jak efektywnie doprowadzać ofiary do nieprzytomności.
Gisèle Pelicot zdecydowała się pokazać twarz i głośno powiedzieć o tym, co zrobił jej mąż. Spokojna godność, z jaką znosiła kolejne etapy procesu, spotkała się z powszechnym szacunkiem. Jej córka zdecydowała się napisać o swoich przeżyciach książkę. Obie podkreślają, że chcą w ten sposób pokazać innym kobietom, które być może mają podobne doświadczenia, że nie są same.

W NAJNOWSZYM NUMERZE

Caroline Darian, córka Gisele Pelicot: To, co zrobił Dominique, to najgorsza zdrada. Popełnił kazirodztwo
'U mojej mamy wszystko w porządku, ma wsparcie i idzie naprzód. Jeśli chodzi o naszą relację, to nie możemy w tej chwili sobie nawzajem pomóc. Każda z nas musi odbudować się sama'. Rozmowa z Caroline Darian, córką Gisele Pelicot
CZYTAJ WIĘCEJ

NIE PRZEGAP

WARTO PRZECZYTAĆ