Cześć, Zastanawiałeś się kiedyś, jak to jest z poznawaniem dziewczyn na siłowni? Albo w innych miejscach, gdzie bywasz regularnie – w ulubionej kawiarni, na zajęciach sportowych, wyjazdach? Pewnie tak. I pewnie od razu zapala Ci się czerwona lampka. Bo z jednej strony, na pewno NIE chcesz być "tym gościem". Wiesz, tym nachalnym typem, co rzuca tandetne teksty i od którego wszyscy instynktownie się odsuwają. Albo tym drugim, równie nieciekawym – "gapowiczem", który tylko zerka z ukrycia, wywołując raczej dyskomfort niż zainteresowanie. I BARDZO DOBRZE, że tak myślisz! Masz zdrowy instynkt. Ale z drugiej strony, bycie kompletnie aspołecznym "duchem", który stoi z boku i nigdy z nikim nie zamieni słowa, też nie jest rozwiązaniem, jeśli chcesz nawiązywać nowe, wartościowe znajomości. Prawda? Więc jak znaleźć złoty środek?Czy istnieje sposób, by być towarzyskim i poznawać ludzi, nie narażając się na śmieszność lub łatkę natręta? Odpowiedź brzmi: TAK. Nazywam go podejściem "Społecznego Ogrodnika". A żeby nie być gołosłownym, spójrz na historię Andrzeja. To prawdziwa perełka, wyciągnięta z archiwum naszego zamkniętego chatu dla kursantów. To dowód na to, że pewne skuteczne strategie są po prostu ponadczasowe i zawsze przynoszą efekty: Przeanalizujmy to:Andrzej pisze: "Zagadałem dzisiaj do 3 mega atrakcyjnych dziewczyn na siłowni |