| „Seks w wielkim mieście” to pierwszy serial, który obejrzałam w trybie binge-watching, czyli ciągiem. Gdy go odkryłam, wszystkie sezony były już dostępne – jaka szkoda, że tylko sześć! – więc nie musiałam wyczekiwać kolejnych odcinków, tylko mogłam bezwstydnie obejrzeć wszystkie na raz. Choć z tym „bezwstydnie” to nie do końca prawda. Miałam wówczas do napisania pracę magisterską, mieszkałam z moim chłopakiem (dziś mężem), który wychodził rano do pracy, a ja tylko czekałam, aż zamkną się za nim drzwi. Gdy to się działo, „odpalałam” odcinek za odcinkiem, przy każdym kolejnym zapewniając samą siebie, że ten już na pewno będzie ostatni i wreszcie wezmę się za pisanie. No cóż, ostatni był zawsze wtedy, gdy słyszałam dźwięk klucza przekręcającego się w zamku. – Ojej, już 17? - mamrotałam zaskoczona, zawstydzona i zła, bo przerwano mi coś, czego nie chciałam przerywać.
„Seks w wielkim mieście” to dla wielu dziewczyn z mojego pokolenia serial przełomowy. Przede wszystkim w centrum wydarzeń stawiał kobiety, które były dokładnie takie, jak marzyłyśmy, by być, mając dwadzieścia kilka lat. To znaczy – niezależne zarówno finansowo, jak i w swoich opiniach, mądre, wykształcone, trochę bezwstydne, randkujące i… świetnie ubrane. Carrie Bradshaw stała się dla nas postacią ikoniczną, bo burzyła jeden z największych stereotypów pielęgnowanych przez patriarchat, ten mianowicie, że kobieta może być albo ładna i zadbana, albo mądra. Otóż Carrie pokazała nam, że możemy być i piekielnie inteligentne, i jednocześnie super fancy wystylizowane. Że zainteresowanie ciuchami nie odejmuje nic naszemu IQ, a w niebotycznie wysokich szpilkach wciąż możemy strzelać bystrymi ripostami jak z karabinu. Ale pokazała nam też, że nie zawsze musimy trzymać pion, że możemy strzelać też gafy i popełniać błędy. Możemy być po prostu sobą i nikt nie ma prawa nas zawstydzać.
Szczególnie w pierwszym sezonie twórcy często burzyli tzw. czwartą ścianę, a wtedy Carrie Bradshaw spoglądała prosto w światło kamery i zwracała się wprost do nas, niejednokrotnie puszczając oko. Tym samym każda z nas, po drugiej stronie ekranu, mogła poczuć, że nie tylko śledzi losy nowojorskich przyjaciółek, ale że wręcz jest częścią tego klanu. To było miłe uczucie. I jak się okazało – wiążące na lata.
Pokochałyśmy Carrie Bradshaw i pokochałyśmy wcielającą się w jej rolę Sarah Jessicę Parker. Kiedy więc ulubiona bohaterka powróciła na ekran przed kilku laty, znów rzuciłyśmy się w wir oglądania. Może „I tak po prostu…”, czyli kontynuacja „Seksu w wielkim mieście”, straciła nieco z czaru pierwowzoru, za to Carrie – Sarah Jessica nawet kiedy przybyło jej lat, siwych włosów i zmarszczek, nie straciła ze swego czaru nic a nic. Wciąż pokazuje nam, że nie musimy nikomu się przypodobywać i możemy być sobą, a swoją metrykę, życiowe błędy i siwiejące włosy możemy nosić z dumą. Coraz częściej odnoszę wrażenie, że SJP gra i zawsze grała w tej opowieści siebie. Że chciała nam przekazać coś osobistego. I to się udało, bo jest nie tylko świetną aktorką, ale też bardzo mądrą kobietą. Jest ucieleśnieniem nowojorskiej intelektualistki, która nosi książki pod pachą nie dlatego, że na kogoś pozuje, ale dlatego, że czyta, kiedy tylko może, a jej zainteresowania wykraczają daleko poza Manhattan i szpilki Manolo Blahnika. Kiedy więc nasza redakcyjna koleżanka Joanna Wróżyńska pojechała do Paryża, by spotkać się z SJP, nikogo nie zdziwiło, że rozmowa szybko zeszła na literaturę, a nawet pojawił się w niej wątek wschodnioeuropejskiej polityki i Aleksieja Nawalnego. Ten fragment rozmowy można już było zobaczyć w postaci rolki na naszych serwisach społecznościowych i zdradzę, że rolka rozeszła się bardzo szeroko, udostępniły ją nawet niezależne rosyjskie media. Zresztą amerykańskie plotkarskie magazyny już jakiś czas temu postawiły pytanie, czy Sarah Jessica Parker wejdzie do polityki. To była znów gra na stereotypach, bo uznano, że skoro kobieta czyta mądre polityczne książki, to musi być jakieś drugie dno. No, nie musi. Choć nie pogniewałabym się, gdyby takie kobiety jak SJP zaczęły rozdawać na tym świecie karty. | | | |
|