Tekstowy, nie filmowy
Jaki jest pierwszy odruch, gdy planujesz wyjście do kina? Bardzo często w to sprawdzenie, ile trwają reklamy przed seansem, by móc przyjść na salę chwilę przed startem filmu. No, może maksymalnie, żeby załapać się na kilka fajnych trailerów.
Podobno graniczny czas takich reklam, który widzowie zdroworozsądkowo zaakceptują, to 10 minut. Dlaczego więc moja rozmówczyni uważa, że reklama w przerwie filmu, albo blok reklamowy przed startem spektaklu teatralnego to świetny pomysł? Choć zapytałem o to nieco prowokacyjnie w formie żartu, okazuje się, że temat jest zupełnie na serio.
Z Kingą Dołęgą, prezeską Kinads Media, firmy zajmującej się reklamą kinową, rozmawiamy jednak nie tylko o takich skrajnościach. Wspólnie na czynniki pierwsze rozkładamy biznes kinowy, nie tylko ten związany z reklamą przed filmami.
Nasza rozmówczyni w wywiadzie mówi odważnie: – Na rynku często mówią, że jestem “carycą reklamy kinowej”. Mam świadomość, że nie ma w tym kraju drugiej osoby, które znałaby się na tym tak dobrze, jak ja.
Zapytałem więc o wszystko, co wydało mi się ciekawe. To łącznie 53 pytania i rozmowa nie tylko dla osób zajmujących się mediami i marketingiem, ale dla każdego, kto lubi czasami obejrzeć coś w kinie.
Zapraszam na nasz dzisiejszy “okładkowy” wywiad w ramach cyklu rozmów, w których na czynniki pierwsze rozkładamy ten medialno-reklamowy świat, w którym porusza się nasza branża.
Michał Mańkowski
dyrektor wydawniczy Wirtualnemedia.pl
PS Pamiętaj, że jeśli masz newsa, którym chcesz się z nami podzielić (anonimowo bądź nie) czekamy tutaj: redakcja@wirtualnemedia.pl