Dzień dobry. Nazywam się Megan i bardzo mi zależy, aby to właśnie Pan przeczytał ten list.
Długo wahałam się, czy go napisać.
Od początku sierpnia codziennie zastanawiałam się, czy naprawdę powinnam zrobić ten krok, czy lepiej dalej udawać, że wszystko jest w porządku.
Ale dziś, siedząc w pracy podczas krótkiej przerwy, zrozumiałam: tak dalej być nie może.
Jestem tą kobietą, która zawsze marzyła o wierności, o pielęgnowaniu domowego ogniska, o byciu „właściwą” żoną.
Od dziecka wydawało mi się, że jeśli się naprawdę kocha, stara, jest troskliwą i szczerą osobą – to w zamian otrzyma się ciepło, szacunek i wierność.
Ale, jak się okazuje, nie zawsze tak to działa.
Mój mąż już dawno przestał być dla mnie oparciem. Jego zdrady stały się czymś codziennym, a ja przez cały ten czas wytrzymywałam, mając nadzieję, że coś się zmieni, że się opamięta.
Starałam się być idealna: dobrze gotowałam, wspierałam, wybaczałam, przymykałam oczy na wiele rzeczy.
Ale teraz czuję się wykorzystana, odrzucona, niepotrzebna.
Nie wiem, co zrobiłam źle. Dlaczego to spotkało właśnie mnie?
Chyba po prostu zmęczyłam się czekaniem i nadzieją.
Jestem rozczarowana ludźmi, zwłaszcza mężczyznami.
I chyba właśnie dlatego zdecydowałam się na coś, co kiedyś wydawało mi się „brudnym” czynem – chcę znaleźć sobie tajnego kochanka.
O Panu wiem od bliskiej przyjaciółki.
Mam kilka Pana zdjęć i szczerze mówiąc, często na nie patrzę.
Bardzo podoba mi się Pana typ, i nawet teraz, pisząc te słowa, nie mogę oderwać wzroku od Pana twarzy na ekranie.
Nie wiem, jak zareaguje Pan na taką propozycję.
Bardzo boję się odrzucenia, boję się, że pomyśli Pan o mnie źle.
Ale nie mogę już dłużej milczeć.
Chciałabym zaproponować Panu tajne spotkanie.
Gwarantuję pełną anonimowość, miejsce zorganizuję sama, żeby nie musiał się Pan o nic martwić.
Proszę, niech mi Pan uwierzy – to nie jest żart ani głupia gra.
Po prostu mam już dość bycia „tą właściwą” i nie chcę już czuć się wykorzystana.
Jeśli zechce Pan odpowiedzieć, proszę zrobić to przez mój profil na portalu randkowym.
To nie jest kaprys, ale kwestia osobistego bezpieczeństwa i anonimowości – w ten sposób będę miała pewność, że nasza rozmowa pozostanie tylko między nami.
Tak, może to trochę głupie albo nawet śmieszne, ale naprawdę tak czuję się spokojniej i nie chcę tu podawać swojego numeru, gdyby jednak to była pomyłka.
Jeśli jest Pan gotów – po prostu proszę napisać.
Strona nazywa się https://pegasustheatrenj.com/aogk . Wystarczy ją skopiować i trafi Pan na mój profil. Jeśli się nie uda, można mnie znaleźć po nazwie Megan_Prosta1986.
Jeśli nie – zrozumiem i nie będę już więcej przeszkadzać.
Dziękuję, że przeczytał Pan do końca.
To było dla mnie bardzo ważne, żeby to powiedzieć.
Megan