AI wjeżdża w Google "na pełnej"

Zawodnik po ciosie padł na kolana, ale nie wygląda, jakby miał upaść. Powoli wstaje, a tu nagle... BUM! Kolejny sierpowy wali prosto w szczękę. Czy sędzia ma już zaczynać odliczanie?

Wybaczcie Państwo tę może mało subtelną metaforę, ale tylko taka przychodziła mi na myśl w czasie pisania tekstu o Trybie AI – nowości od Google, która debiutuje w Polsce. W największym skrócie: to tryb wyszukiwarki napędzany silnikiem AI. Zamiast linków da odbiorcom gotowe, pogłębione odpowiedzi, zebrane na podstawie analizy źródeł. Trochę jak dziś Perplexity czy ChatGPT.

Jeśli Przeglądy AI były dla mediów (co ważne – na całym świecie) mocnym ciosem, to czym będzie AI Mode? Może to pokaz siły Google’a, a może wprost przeciwnie – objaw słabości mediów w obliczu fundamentalnych zmian w modelu konsumpcji i wyszukiwania treści w internecie?

Zostawię Państwa z cytatem (zaczerpniętym ze strony Izby Wydawców Prasy) od Danielle Coffey, dyrektor generalnej i prezes News/Media Alliance: „Linki były ostatnią zaletą wyszukiwarek, która zapewniała wydawcom ruch i przychody. Teraz Google po prostu przejmuje treści siłą i wykorzystuje je bez żadnej rekompensaty, co jest definicją kradzieży. (…) Wydawcy nie mają możliwości rezygnacji z trybu AI bez rezygnacji z pojawiania się w wyszukiwarce Google, co w praktyce oznacza, że są zmuszeni zgodzić się na pojawianie się w trybie AI”.