Szymon Hołownia na koniec swojej pół-kadencji na fotelu marszałka postanowił ograniczyć dostęp do alkoholu w Sejmie. Ale nie dla posłów i senatorów przecież. Posłowie, senatorowie, europosłowie i byli posłowie, mogą pić za kratą tak jak do tej pory. Kto nie może? Goście. Uwierzcie państwo, że wejść do baru za kratą nie da się z ulicy, a zatem chodzi wyłącznie o gości zaproszonych przez parlamentarzystów. Formalnie decyzję podjął komendant Straży Marszałkowskiej, ale wiadomo, że straż bez zgody marszałka nie podjęłaby takiej decyzji. W tej kadencji pijackich awantur w parlamencie jest rzeczywiście wyjątkowo dużo. Jak nie pijany senator lewicy wymyślający Konfederatom, to aktor lżący PiSowców, albo PiSowcy wykrzykujący w stronę senatorów KO “Staszek piątka, Tomek dycha a dwudziestka dla Giertycha”.
Szymon Hołownia zdecydowanie jest bohaterem tygodnia. Po wycieczce do Nowego Jorku, gdzie podobno wcale nie załatwiał sobie roboty, na konferencji w Sejmie oznajmił, że nic tak głupiego jak dywagacje na temat odejść z Polski 2050 do PSL nie czytał. Zobaczymy, komu będzie na koniec głupio. Na razie marszałek Sejmu, który już ogłosił, że zamierza po rotacji na fotelu marszałkowskim zostać wicemarszałkiem, powiedział, że tak, ale tylko jeśli Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz będzie miała zagwarantowaną tekę wicepremiera. Tyle że ani Hołownia a ministra Pełczyńska-Nałęcz nie zadbali o to w umowie koalicyjnej i na razie partnerzy mówią “jest miejsce dla Szymona gdyby tylko chciał wejść do rządu, a o reszcie zdecyduje premier”. Donald Tusk na razie niczego publicznie nie obiecał. Zapewne poczeka, żeby zobaczyć, czy Polska 2050 może nadal być stabilnym partnerem, czy korzystniej będzie jednak przeciągnąć część jej polityków na swoją stronę.
Prezes Jarosław Kaczyński natomiast postanowił wysłać ministra Waldemara Żurka do więzienia. Oczywiście kiedy PiS przejmie władzę. Chodzi o rozporządzenie ministra, które likwiduje “ziobrolotka”, czyli losowanie sędziów. Prezes uznał, że przeprowadzenie likwidacji rozporządzeniem, a nie ustawą to łamanie prawa.
— Waldemar Żurek jest człowiekiem, który powinien się znaleźć, i to na bardzo długie lata, w państwowych zakładach karnych i wierzę w to, że się znajdzie. Bo łamie prawo w sposób tak bezczelny, jak jeszcze dotąd nie łamano — mówił złapany na sejmowym korytarzu prezes.
Warto może przypomnieć, że w losowaniach niektórzy mieli niezwykłe szczęście. Jak Krystyna Pawłowicz, która trzykrotnie w procesach trafiała na tego samego sędziego, którego awans zaopiniowała pozytywnie.
Serdecznie zapraszam do lektury
Dominika Długosz