Dobra ty też już skoncz zgrywac jakiegoś mędrca bo sam tu mitomaniles dla atencji o jakimś raku podobno. Więc to smieszne ze pouczasz innych. Czym się twój urojony rak różni od szczegółów z życia forumowej pary? Może tym że oni istniejo?
Mój rak różni się tylko tym, że wyszedł spod ręki Madzi i Widmoka i został podchwycony przez moich przyjaciół. A leżałem w szpitalu, ale nie na onkologii, tylko po perturbacjach w wyniku wypadku samochodowego. Miałem rozległe obrażenia wewnętrzne. To faktycznie nie był powód do chwalenia się.