Newsletter Edukacyjny

Wtorek, 28 października 2025

dziennikarka Wyborczej

Premier Donald Tusk zrobił porządek z godzinami ponadwymiarowymi. W poniedziałkowe popołudnie spotkał się z nauczycielkami z I LO nr 1 im Marii Konopnickiej w Legionowie, a już we wtorek ogłosił, że będzie szybka ścieżka zmiany przepisów na korzyść nauczycieli. Nowelizację MEN, która obowiązuje od września, i która sprawiła, że za niezrealizowane godziny ponadwymiarowe (z dwoma wyjątkami) nauczyciele nie dostaną wynagrodzenia nazwał "dotkliwym ciosem", chociaż "intencje były dobre".

Tym sposobem katalogu wyjątków ma nie być, a nauczyciele mają nie tracić miesięcznie nawet po 300 - 400 zł. Premier stwierdził, że "racja jest po stronie nauczycieli". Trudno się nie zgodzić, skoro biorą godziny ponad etat i tym sposobem łatają braki kadrowe w szkołach. Gdyby mieli jeszcze na tym tracić, to byłoby już za dużo. Tym bardziej, że cała sprawa wiąże się z wyjściami, wycieczkami, zawodami sportowymi, spacerami w terenie. Jeden nauczyciel wychodzi z klasą i robi z nimi rzeczy, których MEN i reformatorzy "Kompasu Jutra" od nich oczekują, a ten, który w szkole zostaje - traci pieniądze, bo klasa na zajęcia nie przyszła.

To ucinanie gałęzi, na której się siedzi. Zwróciło na to uwagę Polskie Stowarzyszenie Nauczycieli Przedmiotów Przyrodniczych (PSNPP) oraz Centrum Chemii w Małej Skali z Torunia. W liście do MEN wyrazili "głęboki niepokój i brak aprobaty wobec chaosu". Według nich obecne przepisy dotyczące rozliczania godzin ponadwymiarowych to "realna przeszkoda" do wprowadzania zajęć eksperymentalnych i terenowych, które mają być podstawą nowej reformy.

Premier musiał zrozumieć te wszystkie zawiłości podczas poniedziałkowego spotkania w Legionowie. I ministra edukacji Barbara Nowacka nie ma teraz wyjścia, również musi zrozumieć racje nauczycieli i odstąpić od konstruowania katalogu wyjątków.

- Te sytuacje są bardzo różne, dlatego nie będę proponował tworzenia jakiegoś szczegółowego katalogu - uciął premier Tusk. I dodał, że nauczyciele dobrze wiedzą, że w każdej chwili mogą być potrzebni. - W różnych sytuacjach mogą się znaleźć. I to nie jest do opisania w dokumencie szczegółowo, jak ma wyglądać taka gotowość, więc musimy też zaufać. Szkoła to jest życie, a nie przepisy - podkreślił.

Znowu trudno się nie zgodzić. Inaczej czekałby nas bierny opór, taki jak w Opolu. Tamtejsi nauczyciele ogłosili "zawieszenie współpracy w zakresie udziału uczniów w akcjach, wydarzeniach i wycieczkach organizowanych przez Urząd Miasta Opola, instytucje rządowe, samorządowe i kulturalne oraz uczelnie wyższe".

Do wdrożenia reformy zostało 10 miesięcy. I żeby się powiodła, to oprócz oczywistych rzeczy, takich jak szkolenia nauczycieli czy podręczniki, należy zadbać również o rzeczy miękkie. Takie jak motywacja nauczycieli do wprowadzania tych zmian w szkołach. A to o wiele trudniejsze. Szybkie załatwienie sprawy godzin ponadwymiarowych to dobry pierwszy krok.

TEMAT DNIA

Tusk ucina aferę wokół godzin ponadwymiarowych. 'Intencje dobre, ale rację mają nauczyciele'
Wprowadzone przez MEN przepisy premier nazwał 'dotkliwym ciosem z punktu widzenia nauczycielek i nauczycieli'. I zapowiada przyspieszoną ścieżkę wprowadzenia nowego prawa, które zagwarantuje im wynagrodzenie za gotowość do pracy.
CZYTAJ WIĘCEJ

TO TEŻ WARTO PRZECZYTAĆ

REKOMENDACJE DLA CIEBIE