Brytyjscy badacze wykonali przełomowe badanie w zakresie seksualności. Jak sami podkreślają - pierwsi sprawdzili podejście młodych osób do zjawiska stealthingu.
Stealthing ("stealth" - ang. "podstęp") to czynność polegająca na zdjęciu prezerwatywy podczas stosunku płciowego bez zgody drugiej osoby. Badacze twierdzą, że edukacja w zakresie tej praktyki seksualnej w Wielkiej Brytanii jest niewystarczająca i wciąż obserwuje się różne postawy młodzieży.
Naukowcy z University College London (UCL) zapytali więc 1729 Brytyjczyków w wieku od 18 do 25 lat o ich poglądy na temat stealthingu. Z ich internetowego badania wynika, że prawie dziewięć na dziesięć młodych obywatel Wielkiej Brytanii uważa, że usunięcie prezerwatywy podczas seksu bez zgody drugiej osoby jest napaścią seksualną, a ok. połowa popiera karę więzienia za takie zachowanie.
Respondenci byli bardziej skłonni poprzeć karę więzienia za stealthing, jeśli ofiara zaszła w ciążę po tym czynie (52 proc.) lub wydarzyła się pomiędzy osobami będącymi w niezobowiązującej znajomości (prawie 54 proc.).
Stealthing to gwałt
Wiele brytyjskich mediów zwróciło jednak uwagę, że wyniki tego badania, opublikowane w czasopiśmie "PLOS", nie są do końca pokrzepiające. Płynie z nich też wniosek, że jeden na dziesięć młodych Brytyjczyków nie wierzy lub nie zdaje sobie sprawy z tego, że zdejmowanie prezerwatywy bez pytania o zgodę podczas seksu jest niezgodne z prawem. A w Wielkiej Brytanii takie zachowanie jest klasyfikowane jako gwałt.
W wielu krajach zresztą stealthing uważany jest za formę napaści na tle seksualnym m.in. Niemczech, Szwajcarii, Nowej Zelandii, Kanadzie i Hiszpanii.
Konsekwencje potajemnego usuwania prezerwatywy są poważne: mowa o chorobach wenerycznych i niechcianych ciążach oraz złamaniu obopólnej umowy na bezpieczny seks. Stealthing, tak jak niestety każde doświadczenie przemocy może też negatywnie wpłynąć na zdrowie psychiczne ofiary np. wywoływać problemy w obszarze zaufania, niskie poczucie własnej wartości i odbić się negatywnie na sferze życia seksualnego.
Pierwsze procesy już za nami
W zeszłym roku w Holandii odbył się pierwszy w tym kraju proces o usunięcie w trakcie seksu prezerwatywy bez wiedzy i zgody partnerki. Sąd, który jednocześnie oczyścił mężczyznę z zarzutu gwałtu, uznał, że 28-latek "ograniczył jej wolność i nadużył zaufania". Skazał go na trzy miesiące kary pozbawienia wolności w zawieszeniu. W 2018 roku w Berlinie skazano policjanta, który również dopuścił się stealthingu. Został skazany na grzywnę i karę w zawieszeniu. Do pierwszego wyroku skazującego za stealthing doszło w Szwajcarii w 2017 r.
Polskie prawo karne daje możliwość zakwalifikowania tego czynu z art. 197 § 1 Kodeksu karnego jako zgwałcenia przy użyciu podstępu. Stealthing nie był jednak dotychczas przedmiotem rozpoznania przez polskie sądy i pozostaje oczekiwać, że tak się w końcu stanie. Podobnie jak inne przestępstwa seksualne jest trudny do udowodnienia. Nie wystarczy dowieść, że stosunek miał miejsce. Trzeba także wykazać, że w trakcie współżycia został wykorzystany podstęp.
W Polsce jest więc bardzo trudne zbadanie skali zjawiska. Ale w innych krajach nie ma też aż tak wielu podobnych analiz. Z jednego z tych nielicznych badań, które przeprowadzono w poradni zdrowia seksualnego w Melbourne w Australii, wynika, że prawie jedna trzecia kobiet i 19 proc. mężczyzn doświadczyła zjawiska opisywanego jako stealthing.